wtorek, 25 kwietnia 2017

17

Mikołaj

   Blanka naprawdę złapała dobry kontakt z chłopakami. Wiadomo, że dziewczyny traktują ją jak wroga numer jeden. Kamila lustruje nas oboje i posyła mi tęskne spojrzenia. Chyba nie myśli, że jestem głupi i polecę na to..
 - Poszczęściło ci się z nią.- powiedział Krystian.
- Ładna i ma coś w głowie. Nie to co one.- wskazał głową na dziewczyny obecne na imprezie. Co druga chwaliła się nową torebką albo butami. Nie lubię tego "świata"... Dlatego uważam, że odjeście z tamtej szkoły było dobrą decyzją, a kiedy pomyślę, że poznałem tam Blankę to staje się jeszcze lepszą.
   Nie wiem co tak długo robiła, ale widziałam jedynie jak z łazienki wychodzi zadowolona Kamila i Martyna. Nie wróży to nic dobrego. Po chwili widziałem jak Blanka prawie biegła do wyjścia.
- Sorry.- rzuciłem do chłopaków i poszedłem za nią. 
   Przez chwilę nie mogłem jej dogonić.
- Ej, co jest?- odwróciła się kiedy zawołałem i miała łzy w oczach. Tak kurwa nienawidzę tego widoku. Wszystko, ale nie jej płacz.
- Słyszałam rozmowę dziewczyn. Mają rację, że nie pasuję do ciebie.
- Przestań, kochanie.- przytuliłem ją chociaż opierała się. - Co ci powiedziały?
- Że chcesz tylko mnie zaliczyć i że mam dobrego sponsora. Co ze mną jest nie tak?
- W dupie mam co one mówią, rozumiesz? Kocham cię. Możesz mi nie wierzyć, ale zakochałem się w tobie pierwszego dnia szkoły. Jak weszłaś spóźniona do klasy i docinałaś Damianowi. Jak wkurzałaś się na mnie za jakiś prezent albo coś. Nie jesteś taka jak inne. Jesteś wyjątkowa. Wiem, że każdy tak może mówić, ale udowodnię ci to. Kocham cię.- pocałowałem ją chociaż bałem się, że mnie odepchnie bo wiem jaka potrafi być kiedy jest zła.
- Ja ciebie też.- jedyne to w tym momecnie się liczyło. Ona, ja i to co powiedziała.
- Nie wiesz jak dla mnie to było ważne.
   Nie sądziłem, że może ona być aż tak podła. Kiedy wróciliśmy do środka, moja dziewczyna poszła się poprawić, a ja udałem się do chłopaków.
- Coś się stało? Zdenerowowany jesteś.- stwierdził Krystian,
- Kamila próbuje mieszać.- spojrzałem w jej strona, nadal patrzyła maślanymi oczkami.
- Ona jest serio pojebana.- dodał Kuba, ale ucichł bo podeszła Blanka.
- To co? Pijemy?- zapytała siląc się na wesoły ton głosu. Każdy udał, że wierzy w ten optymizm.

- Ja nadal pamiętam jak obrażony byłeś kiedy nauczycielka chciała zadzownić do twojej mamy.- śmiał się Dominik.
- Ta, haha i moje słowa "niech pani zapyta co na obiad robi".- tą historię pamiętam doskonale. Matka tak się na mnie darła za brak szacunku jak chyba nigdy.
- Jaki ty niegrzeczny byłeś.- stwierdziła Blnaka.
- Przy innej okazji opowiemy ci inne historię z jego życia.- widać było, że moja dziewczyna rozkręciłą się dzięki alkoholowi.
- Powinnam się bać?- spojrzała na mnie.
- No co ty, ja spokojny chłopaczyna.- kiedy to powiedziałem wszyscy zaczęli się śmiać.
- Już nie wkręcaj!- zawołał Krystian.

   Zamówiliśmy taksówkę i wracaliśmy do domu. Blanka przyglądała się drzewom zza okna, a ja przeglądałem telefon. Nagle poczułam jak położyła mi dłoń na udzie przez co delikatnie się na nią spojrzałem. Udawała skupioną, ale jej ręka szła dalej. Boże co za dreszcze...
- Uspokoisz się, kochanie?- nachyliłem się do niej szeptając.
- Nie wiem o co ci chodzi.- uśmiechnęła się uroczo.
- Blanka...
- Psujesz zabawę.- zabrała rękę i usiadła bokiem od mnie. No i się obraziła...
- Serio? No, ej.- szturchnąłem ją, ale nie zareagowała. Przybliżyłem się do niej i zacząłem smyrać ją po karku, wiem jak to na nią działa. Momentalnie odchyliła głowę i jej wzrok utkwił na mnie.
- To za bardzo na mnie działa.- westchnęła.- Nawet pogniewać się na ciebie nie mogę.
- Wiem, ale oto chodzi.- puściłem jej oczko.
- Kocham cię.- oparła głowę na moim ramieniu, a ja stwierdziłem, że mogę umierać...

od autorki: przepraszam za długą nieobecność, ale szkoła wymaga,
rozdział taki sobie :/

czytasz=komentujesz/klikasz przeczytane