Mikołaj
Jestem taki ciekawy nowej szkoły. Wstałem z przeczuciem, że dziś zmieni się moje życie. Czasami gadam jak dziewczyna, ale tak jest. Nie oszukujmy się. W tamtej szkole były same bogate osoby, które wolą zapłacić i zdać maturę bez jakiegokolwiek wysiłku. Ja chcę się nauczyć bo zależy mi żeby iść na jakiś kierunek i zawdzięczać to sobie, a nie faktowi, że moja mama ma sieć hoteli, a tata jest chirurgiem plastycznym. To pojebane mieć tyle kasy...Kiedy szedłem korytarzem pod klasę każdy się na mnie patrzył. To miłe jak laski zwracają uwagę na ciebie. Coś czuję, że będę obgadany przez każdą.
- Ty to pewnie Mikołaj?- zapytała jakaś starsza pani, która była tak niska, że musiałem spojrzeć na dół.
- Tak.- uśmiechnąłem się.
- Damian!- krzyknęła i zaraz przyszedł jakiś chłopak. Zaczyna się dość dziwnie.
- Tak?- spojrzał na mnie szybko i zwrócił wzrok na kobietę.
- To wasz nowy kolega, Mikołaj. Pokaż mu co i jak.
- Jasne.- przywitał się ze mną.
- Obyś czuł się tu dobrze.- poklepała mnie po ramieniu i odeszła mrucząc.- Przejebane ma chłopak...
- Ona jest jak jamnik. Niby kochane, a jednak szczekata.- zaśmiał się.- Damian.- przywitał się ze mną teraz tak oficjalnie.
- Mikołaj.
Gadaliśmy oparci o parapet, aż chłopak zwrócił się do jakiejś blondynki.
- Sara? Co ty tak wcześnie?
- Pomieszały mi się busy. Bardziej niż zwykle. Stwierdziłam, że pojadę tym już. A ty to?- zwróciła się do mnie.
- Mikołaj.
- Sara. Miło poznać.- uśmiechnęła się i poszła do dziewczyn.
- Miła, ale zajęta.- poklepał mnie po ramieniu.
- Nie w moim typie.- po jakiś 5 minutach weszliśmy do klasy. Pierwszą lekcją była religia. Katecheta był mega w porządku. Porozmawiał ze mną trochę o tym skąd jestem i wziął się za sprawdzanie listy.
- A nasza...
- Spóźni się.- powiedziała Sara bez emocji.
- No na prawdę. Raz w roku by mogła przyjść do szkoły normalnie. Satanistka.. A ty.- zwrócił się do mnie.- Uważaj bo to jej ławka. Zająłeś jej terytorium- pokierował się w stronę drzwi.
- Pan go nie straszy.- powiedział jakiś chłopak, którego imienia nie zapamiętałem.
- Może cię nie zabije.- zaśmiał się razem z całą klasą.- Chwila spokoju idę po kawę.- po czym zostawił nas. Po tym opisie to chyba źle usiadłem. Obstawiam, że to pato duże będzie albo jakieś nienormalne emo.
- Ej.- zawołałem Damiana.
- Hm?
- Aż taka straszna jest ta klientka?- nie zdążył mi odpowiedzieć bo do klasy weszła jakaś dziewczyna. Była bardzo ładna. Uśmiechnęła się na wejściu i podeszła do Sary przywitać się, a później z każdą z dziewczyn.
- Nie okazuj jej zbyt dużej uwagi.- szepnął.- Bardzo łatwo ją speszyć.
Boże, jaka ona ładna...
- Królowa lodu w swoich kolorach.- przytuliła się z Damianem.
- Całe lato czekałam na taką paskudną pogodę.- udała ekscytacje i spojrzała na mnie. Zgon... Można być aż tak ładnym?- A ty to...?
- Mikołaj.
- Blanka.- uśmiechnęła się i usiadła obok mnie.- I jak wrażenie?- zależy czy mówi o sobie czy o szkole. Bo jak o sobie samej to jeszcze szczęki nie pozbierałem z podłogi.
- Bardzo dobrze.- wróciła moja pewność siebie.- I chyba będzie coraz lepiej.
- Spodoba ci się.- położyła telefon na ławce.- Co?- spojrzała na chłopaka, który przyglądał się jej badawczo.
- Wyruchał cię ktoś, że taka miła jesteś? A w sumie kto by chciał.- odchylił się od niej ze śmiechem.
- Możliwe, że ty bo nic nie czułam.- wypięła mu język i wszedł nauczyciel.
- Dziecko kochane! Myślałem, że dziś się nie spóźnisz.- postawił kubek na biurku i stanął pod tablicą.
- A w życiu. Pan by jeszcze pomyślał, że spoważniałam albo coś.
- Ty i powaga? Prędzej założysz coś co nie jest czarne.
- Celna uwaga.- zaskakuje mnie. Każdy ją tu lubi. Na początku obstawiałem jakąś zołzę, a ona wydaje się urocza. Ma taki zaraźliwy uśmiech, że to masakra. Jest taka radosna jakby nic ją to nie kosztowało.
- Poznałeś już Jamnika?- spytała.
- Tak.- śmieszy mnie jaką ksywkę ma wychowawczyni.- Czemu na nią tak mówicie?
- Jest miła i urocza jak piesek.- wyjęła energetyka i otworzyła puszkę. Upiła łyka i dodała.- Ale jak trzeba umie się wydrzeć albo załatwić coś dla nas. A ty czemu się przepisałeś?
- Tam bym się niczego nie nauczył. Pojebane miejsce.- nie ciągnęła dalej tej rozmowy bo uniemożliwił jej to katecheta.
- Blanka, wybrałaś już zakon?- spytał bardzo poważnie, a mnie zatkało. No błagam... Ona się tam zmarnuje!
- A pan zapuszcza włosy?- to było dobre zagranie bo koleś jest łysy.
- Brakowało mi cię, słońce.
- Ja wiem.- śmiała się teraz z prowadzącym.
Na kilku przedmiotach udało mi się usiąść z Damianem. Opowiadał mi o każdym z osobna, ale najmniej o Blance.
- Ona też była nowa w sumie. Przyszła chyba po drugim miesiącu szkoły. Z tego co wiem przez byłego.- nachylił się do mnie i szeptał.- Mówiła mi to bo się w sumie zaprzyjaźniliśmy. Puścił o niej straszną plotę więc dziewczyn się wkurzyła i przyszła do nas. Pojebany typek.- spojrzałem na nią i zastanawiałem się co źle można powiedzieć o szatynce. Co prawda nie znam jej bardzo, ale nie uważam ją za jakieś zło wcielone.
- I jak dziewczyny w klasie?- zapytał w szatni Michał.- Która wpadła do oka?
- Od razu mówię, Sara ma chłopaka.- dodał Patryk.
- Dajcie mu spokój.- rzucił w nich piłką Damian.- Wiadomo, że Blanka.- uśmiechnąłem się pod nosem na samo te imię.
- Kupuj lodołamacz do jej serca.- śmieli się.
- Ona nie ma serce.- dodał kolejny.
- Czemu?
- Ona jest kochana i w ogóle, ale nie jeden już próbował coś z nią zakręcić. Szybko się poddawali nie wiadomo czemu.
W domu myślałem jedynie nad tym, że chce iść na lekcje i podziwiać tą dziewczynę. Obstawiam, że da się podjeść różą włożoną do szafki. Muszę wiedzieć jedynie jaki ma numer, ale od czego jest klasowa kujonka? Od razu napisałem do Dagmary: "hej, jaki numer szafki ma Blanka?". Na odpowiedź długo czekać nie musiałem "230".
od autorki: mam nadzieję, że nie zanudziłam was,
mi średnio odpowiada rozdział :/
przepraszam też za opóźnienie
klikamy "przeczytane" albo komentujemy jeśli chcecie więcej
kozak :D
OdpowiedzUsuńmi się podoba!
OdpowiedzUsuńśmieszny i przyjemnie się czyta :)